Rozdział 20
"Biwak"
~ Nadal oczami Caroline ~
Poszłyśmy do chłopaków na noc, nie poszłyśmy do szkoły.
Jak to miło było obudzić się w ramionach Zayna. Mało brakowało, żebym go straciła.
Głupio się czuję z tym co mu powiedziałam.
Muszę go przeprosić.
~ Normalnie ~
Po śniadaniu Niall z Louisem pojechali kupić jedzenie, trochę się wszyscy bali wysyłać tych ciołków, bo Lou to na pewno kupi tonę marchewek, a Nialler zapas jedzenia na 2 lata.
Liam pojechał kupić namioty itd.
Caroline przeprosiła Zayna, chłopak nie miał jej tego za złe.
Caroline i Claudia spakowały się wraz z Zaynem i Harrym.
Usiedliśmy na kanapie, rozmawialiśmy. Po jakimś czasie do domu weszli Niall i Lou. Byliśmy zdziwieni, bo nie kupili jedzenia na 2 lata i nie kupili marchewek. Po jakimś czasie wrócił także Liam ze sprzętem.
Pojechaliśmy do lasu, chłopcy rozłożyli 3 namioty i Liam zaczął dzielić kto z kim śpi. Wszyscy pchali się do dziewczyn, bo nikt nie chciał spać w trzech chłopców.
Wyszło, że w pierwszym Harry z Claudią, w drugim Caroline, Zayn i Niall, a w trzecim Liam i Lou. Wszyscy zgodzili się na taki układ.
- Ja nie śpię w środku. - od razu powiedziała Caroline śmiejąc się.
- Śpisz obok mnie, A ja w środku. - powiedział Zayn ruszając brwiami.
- Harry i Claudia będą sami? - zapytał Lou.
- Uuuu. - powiedzieli wszyscy.
- A weźcie się ode mnie. Jak będzie się przystawiał, to będzie spał poza namiotem. - zaśmiała się Claudia w stronę Harrego.
Liam rozpalił ogień, wszyscy siedzieli dookoła i piekli kiełbaski na patykach.
Była bardzo miła atmosfera.
- Takie chwile mogą trwać wiecznie. - powiedział Niall. Wszyscy przytaknęli.
- Szkoda, że wakacje się skończyły, będziemy spędzali ze sobą mniej czasu. - powiedziała Claudia wtulona w Harrego.
- Spokojnie, damy radę. - odpowiedział Zayn uśmiechając się.
Zapadł zmrok. Ognisko nadal się paliło.
- Brr. Zimno się zrobiło. - powiedziała Caroline.
Zayn zdjął kurtkę, dał Caroline i przytulił się do niej.
- Mamy dla was niespodziankę. - wypalił nagle Niall.
- Ej, mieliśmy poczekać! - powiedział w jego stronę Lou.
- Ale jak już zaczęliśmy to im powiedzmy. - zaczął Zayn.
- Zostałyście zaproszone na naszą trasę koncertową po USA! - dokończył Harry.
Dziewczyny bardzo się ucieszyły, pocałowały wszystkich chłopaków w policzki i podziękowały im.
- Zayn, musisz jeszcze odkręcić to z tym producentem. - powiedziała Claudia w stronę Zayna.
- Wiem, wiem. - odpowiedział jej Zayn.
Minęło tak kilka godzin.
- Ja już idę spać. - powiedziała Claudia.
Harry poszedł za nią.
Reszta siedziała jeszcze. Po chwili Zayn, Caroline i Niall weszli do namiotu.
- Matko. - powiedziała Caroline. - Boję się. - zaśmiała się.
- Ja tu jestem. - powiedział Zayn.
Wszyscy zasnęli. W nocy Caroline przebudziła się słysząc dziwne odgłosy. Dochodziły one z głębi lasu. Dziewczyna zaczęła budzić Zayna, ale on nie reagował. Niall tak samo.
Caroline wyszła z namiotu i skierowała się w stronę lasu. Szła, szła. Znów słyszała te odgłosy tylko głośniej. Weszła w krzaki i zobaczyła niedźwiedzia.
- Aaaa! - krzyczała.
Niedźwiedź szedł w jej stronę. Ona przewróciła się. Niedźwiedź podszedł do niej. Nagle ktoś zdjął głowę i ... był to przebrany Louis.
- Głupkuu! Czy ciebie powaliło?! Wystraszyłeś mnie! - krzyczała Caroline śmiejąc się.
Louis zaczął się głośno śmiać i pomógł wstać Caroline.
- A teraz niesiesz mnie na barana do namiotu! Za karę! - powiedziała uśmiechnięta Caroline.
- Okej. - Louis wziął ją na barana i ruszyli przez las. Szli dość długo, ale nigdzie nie było widac namiotów.
- Co ty zgubiłeś się!? - krzyknęła wystraszona dziewczyna.
- Niee, no co ty, tylko zapomniałem drogi powrotnej ...
- No to ładnie ...
Szli, szli .. w końcu doszli.
- No! Doszliśmy, jestem Bogiem! - krzyknął Lou.
Caroline wróciła do namiotu. Zayn i Niall wyglądali słodko śpiąc. Caroline poszła spać, Louis też.
Rano, gdy wszyscy wstali złożyli rzeczy i pojechali do restauracji na śniadanie.
- No, to Claudia, opowiadaj co się tam działo, bo byyłoo was słychać. - zaśmiał się Niall.
- Ty najwięcej słyszałeś jak chrapałeś jak niedźwiedź. - zaśmiała się Claudia.
Na słowo "niedźwiedź" Caroline i Louis wybuchnęli głośnym śmiechem.
- A wy co? - zapytał Niall.
- A nic, nic. - odpowiedzieli śmiejąc się głośno.
- Coś ukrywają. - zaśmiała się Claudia.
- Oj tam, oj tam. - powiedziała Caroline.
Po śniadaniu pojechaliśmy do domu.
Chłopcy mieli jeszcze jakieś nagranie w studiu, więc dziewczyny poszły do centrum handlowego na zakupy. Po zakupach usiadły w kawiarni i rozmawiały.
- Co, jak minęła noc? - zaśmiała się Caroline poruszała brwiami.
- Spadaj! To zostanie między mną, a Harrym. - zaśmiała się Claudia. - A wy co z Louisem na słowo niedźwiedź tak się śmialiście?
- A nic. Długo by opowiadać, kiedyś ci opowiem.
- Ale kupiliście sobie gumki? - zaśmiała się po dłuższej chwili Caroline.
- Caroline! - krzyknęła roześmiana Claudia. - No chyba nie chcę być mamą w tym wieku ... - dodała cicho po chwili.
Dziewczyny postanowiły już wracać, bo chciały jeszcze zrobić jakiś obiad.
Doszły do domu i od razu udały się w stronę kuchni. Po godzinie obiad był gotowy. Zjadły i każda poszła do swojego pokoju.
Do Caroline zadzwonił Zayn.
< Rozmowa >
Z: Witaj kochanie, już tęsknię.
Caro: Ojojoj. Nie dawno się widzieliśmy.
Z: No, ale już tęsknię. Przyjadę z Harrym wieczorem.
Caro: Okk.
< Koniec rozmowy >
Dziewczyny do wieczora oglądały filmy, słuchały muzyki, siedziały na twitterze, wygłupiały się. Wybiła godzina 18, Zayn napisał Caroline, że będą za 2 godziny, bo mają sprawę do załatwienia. Claudia i Caroline postanowiły iść pobiegać, bo nie miały nic innego do roboty.
Przebiegając obok parku zobaczyły Nialla z jakąś dziewczyną, ale nie była to Wiki.
Była to dość wysoka brunetka o brązowych oczach i dość ciemnej karnacji.
__________________________________________________________
Wohoo!
Nie wiemy z czego, ale cieszymy się, tak jakoś bez powodu. ;)
Może dlatego, że zbliża się nasz ulubiony rozdział, ale to ciii, ;D
zaczynam się bać... Mam przeczucie, że ten następny rozdział diametralnie zmieni losy bohaterów...
OdpowiedzUsuńHaha Boo bear : ) Świetny pomysł z tym niedźwiedziem : ))