poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 41.

Rozdział 41
"Błagam żeby to był sen"

Chłopcy cały czas dzwonili. Caroline i Claudia w końcu musiały odebrać. I tak zrobiły.
Claud: Halo?
H: Cześć kochanie, co się dzieje?
Z: Caroline, skarbie jak się czujesz?
Caro: Cześć Zayn..
Claud: W..wiaj Harry.
Z i H: Co się stało?
Caro: Nasi.. nasi.. rodzice nie.. oni.. nasi rodzice oni.. nie żyją.
Caroline i Claudia rozpłakały się, a chłopcy nie wiedzieli co powiedzieć. 
H: Kochane.. tak nam przykro.
Z: Nie wiemy co mamy powiedzieć. 
Caro: Nic nie musicie.
Claud: A co u was?
H: Bez was jest nudno, a teraz jeszcze gorzej. 
Z: Odwołamy teasę i przyjedziemy do was, a teraz musimy kończyć, przepraszamy. Trzymajcie się. Kochamy Was, cześć.
Dziewczyny nie zdążyły zaprzeczyć, bo chłopcy się rozłączyli. Przez nie miliony fanów na całym świecie tacą szansę na zobaczenie swoich idoli, ale teraz dziewczyny o tym nie myślały. Prawda, było im tak strasznie głupio i szkoda tych wszystkich fanów, ale teraz nie miały do tego głowy, pomimo że minęło już trochę czasu- nie mogły uwierzyć, tak bardzo chciały żeby to był sen, żeby to nie była prawda.. Lecz niestety, życie nie jest zawsze takie, jakie byśmy chcieli, wszystko może się zdarzyć.
- Idę spać.- powiedziała Claudia, przytuliła siostrę i poszła, Caroline również postanowiła się położyć. 

~ Caroline ~
Leżałam i próbowałam się uśpić. Nic.. nie mogłam, cały czas myślałam o rodzicach, przewracałam się z boku na bok oczekując że to mi coś pomoże. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał godzinę 4:52. Wstałam i poszłam do pokoju Claudii, spała. To dobrze. Nagle ktoś zaczął pukać w drzwi. Zeszłam na dół i podeszłam do drzwi. Kogo o tej godzinie niesie? Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Zayna. Szybko pokonał odległość pomiędzy nami i mnie przytulił. 
- Co wy tu robicie?- spytałam zdziwiona. 
- Odwołaliśmy trasę i przyjechaliśmy do was.- powiedział Liam. 
- Tak bardzo nas przykro.- wtrącił Lou.
Spojrzałam na nich wszystkich i odsunęłam się.
- Wejdźcie. 
Każdy z chłopców przytulił mnie i usiedli na kanapie.
- Gdzie..- zaczął Harry, lecz mu przerwałam.
- W swoim pokoju.- odpowiedziałam, a Harry ruszył w stronę schodów. 

~ * ~

- Musicie być zmęczenie.. u mnie może spać dwóch, Harry będzie z Claudią..- zaczęłam Caroline, lecz Liam się wtrącił.
- Zayn będzie spał z obą, potrzebujesz go teraz. My możemy spać na kanapie, fotelach, a nawet na podłodze.- uśmiechnął się Daddy. 
- Jest jeszcze pokój gościnny, jest tam dość duże łóżko, dam wam pościel..- ciągnęła Caroline. 
- Ale na prawdę kanapa nam wystarczy.- zaprzeczył Niall.
- Ale ja się nie zgadzam, żebyście spali na kanapie..- powiedziała stanowczo Caroline i zaprowadziła Nialla, Louisa i Liama do pokoju gościnnego, pościeliła im łóżko i wróciła do Zayna. 

~ Zayn ~
Przebudziłem się nad ranem, chyba coś koło 6, przytulona była do mnie Caroline, mój świat. 
Cieszę się, że teraz tak codziennie będę się budził obok niej, lecz ta sytuacja.. Jak dziewczyny  sobie poradzą? Są silne.. wiem to. Dadzą radę. Ja, Harry i reszta pomożemy, w końcu od tego są prawdziwi przyjaciele.

~ * ~

Harry leżał na łóżku patrząc w sufit. W ogóle nie spał, nie mógł zasnąć bał się jak to teraz będzie. Obie dziewczyny są w ciąży, teraz jeszcze nie jest źle, a jak będą w 9 miesiącu i wszyscy będą musieli gdzieś jechać, a ona zaczną rodzić? Jak sobie poradzą? Chłopak miał same czarne myśli.. Kiedy patrzył na twarz Claudii.. nawet przez sen było widać, że źle to znosi, że jest załamana..
Harry usłyszał, że ktoś krząta się po kuchni, więc ubrał się i postanowił zejść. W kuchni był Zayn, próbował zrobić śniadanie.
- Jak Caroline?- spytał Harry.
- Śpi. Ale miała zły sen, bo się cała trzęsła, trzepotała na każdą stronę, chciała krzyczeć, ale nie mogła, nie mogłem jej obudzić.. to był jakiś koszmar.- odpowiedział Malik.
- Wyglądasz masakrycznie.. zapewne jak ja, nie mogłem spać.
- No.. a jak spałem, to na 5 minut.
- Ale my to jeszcze nic, najgorzej z dziewczynami.. wyobrażasz sobie stracić oboje rodziców.. tragedia.- mówił Harry.
- Weź mi nawet nie mów. Nie mam pojęcia o czymrozmawiać z Caroline, żeby jej nie zranić.- powiedział smutno Zayn wyciągając patelnię.
- Mam tak samo.- Harry wziął od Zayna patelnię.- Może lepiej ja to zrobię..
- Tak. Masz rację.-odpowiedział mu Zayn i usiadł na blacie.
Do kuchni niespodziewanie wszedł Niall.
- Siemka. czemu nie spicie?- spytał przecierając zaspane oczy.
- Bo nie możemy, Harry robi śniadanie, jesz?- zapytał go Zayn.
- Chcę, Chce. Ja bym nie chciał?- nagle banan na twarzy mu się pojawił, a Harry lekko sie z niego zaśmiał.
Po dłuższych chwilach Harry postawił 3 talerze z jajecznicą, usiedli i zaczęli jeść.
- Cześć.- powiedziała cicho Caroline, która właśnie przechodziła obok kuchni. Miała na sobie czarną bluze Zayna i kaptur na głowie.
- Cześć.- odpowiedzieli chłopcy razem. 
- Śniadanie?- spytał Harry wyglądając z kuchni, miał ubraną czapkę kucharską i fartuch.
- Nie, dziękuje, nie jestem głodna.- odpowiedziała słabo i ponuro Caroline. 
- Ale musisz coś zjeść.- ciągnął Harry.
- ale nie jestem głodna.
Harry już nic się nie odezwał tylko usiadł przy stole i skończył swoje śniadanie. Zayn zabrał swój talerz i poszedł do Caroline, próbował jej wcisnąć chociaż trochę jajecznicy.
- Zayn..- zaczęła Caroline.
- Kochanie..- odłożył swój talerz i przytulił Caroline, która po chwili zaczęła płakać.- zjedz coś, proszę dla mnie.- ucałował ją w głowe.
- Ja.. ja nie mogę w to uwierzyć, błagam żeby to był sen.. chce się obudzić, nie chcę tego.- spojrzała mu tak głęboko w oczy.
Do nich przyszedł Niall i tak samo jak Zayn, przytulił ją.
Caroline siedziała z chłopakami w salonie. Tym razem nie dali jej pocieszyć. Nawet Louis, nawet Niall i jego "żoneczko". Po jakimś czasie zeszła tez Claudia, wyglądała źle, tak jak Caroline, obie miały czerwone oczy i nieład na głowie. Claudia spojrzała na wszystkich i poszła do kuchni, zrobiła małe okrążenie i wróciła do salonu.
Usiadła na fotelu i schowała twarz w dłoniach.
- Czyli to nie był sen.- wyszlochała cicho.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest w końcu 41 rozdział.
Boże, bardzo przepraszam, że tak długo nic nie dodawałyśmy. Wszystko się pokomplikowało, tak jak mówiłam, ja o blogu nie zapomniałam. Po prostu były wakacje i nie było mnie ciągle w domu. Obiecuję wam to, ze nadrobię z przepisywaniem.
Myślę, ze nikt nie zapomniał o naszym blogu, o losach dwóch bliźniaczek Caroline i Claudii. 
Jeszcze raz przepraszam ;*


Karolina.

wtorek, 26 marca 2013

Wielka spowiedź.

Kochani czytelnicy naszego bloga ;3
Z góry bardzo, ale to bardzo przepraszamy za to, że nie dodajemy rozdziałów. Zaniedbałyśmy tego bloga, coraz mniej na niego wchodzimy, ale o nim pamiętamy, to nie jest tak, że on przestał dla na nas istnieć. Bo nie pozwolimy, aby cała nasza praca, godziny wymyślania rozdziałów, tyle kartek zapisanych, tyle wejść, tyle komentarzy poszło na marne, o nie!
Raz ja byłam chora, raz Klaudia. Nie było nas w Polsce, obowiązki domowe, szkolne i życie prywatne..
Próbujemy to z całych sił pogodzić. 
Mamy nadzieję, że wy o nas nie zapomnieliście i dalej będziecie to czytać, bo dla nas to na prawdę dużo.
Tak bardzo starałyśmy się to osiągnąć.. każde wejście, każdy komentarz.. 
Dziękujemy, że byliście z nami i myślimy, że dalej będziecie <3
Rozdział na pewno pojawi się w tym tygodniu, obiecuję.








Pisała Karolina.

sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 40.

Rozdział 40
"Godzina zgonu"
- Co ty tu robisz? - dopytywał Niall.
- Zwolniłam tempo, bo szybko chodzić nie umiem, a poza tym jestem zmęczona, bo jestem w ciąży... - powiedziała i popatrzyła na Zayna. 
- Dobra, więc wracamy. - powiedział Malik i ruszył, szedł przodem, a Caroline i Niall z tyłu.
- Co mu jest? - szepnął do Caroline. 
- Sama chciałabym wiedzieć. - odpowiedziała mu. 
Carolina, Niall i Zayn wrócili do hotelu. Reszta siedziała w salonie i oglądała filmy w tv. 
- Znów siedzicie przed tv? - zaśmiała się Caroline. 
- A co mamy robić? Leżeć i zamulać...? - spytał Styles.
- Nie wiem, pytam tylko. - powiedziała Caroline i usiadła na kanapie. 
- Spoko. - uśmiechnął się do niej Harry. 
- Nudne. - powiedziała Caroline, wstała i poszła do pokoju jej i Zayna, usiadła na parapecie i patrzyła przez okno na wszystko z wewnątrz co ją otaczało. 

~ Caroline ~
O co chodzi ostatnio Zaynowi? W ogóle się do mnie nie odzywa, nic nawet jednego małego uśmiechu. 

~*~
- Przeszkadzam? - spytał Lou wchodząc do pokoju. 
- Nie. - odpowiedziała Caroline. 
- Czemu tu tak sama siedzisz? - spytał Louis. 
- Tak jakoś, myślę sobie. 
- Chodź do nas, a nie siedź sama. 
- Nie, posiedzę sobie... 
- A o czym myślisz? - powiedział Lou siadając naprzeciwko Caroline. 
- O wszystkim, o niczym, o Zaynie, o mnie i Claudii... - mówiła dziewczyna. 
- Aha. Claudia już tu leci, pogadasz z nią, wyjaśnicie sobie wszystko. A co do Zayna to ja sam go nie rozumiem... 
- Nie no... spoko, idź do chłopaków. - wyłoniła sztuczny uśmiech Caroline. 
- Wolę posiedzieć z tobą, da się z tobą pogadać, bo jesteś miłą osobą. - pogładził ją po kolanie. 
- Dzięki Lou. - odpowiedziała prawdziwym uśmiechem. 
Caroline i Louis dłuugo siedzieli i rozmawiali. Kilka razy przyszedł Niall, mówiąc żeby Lou nie przystawiał się do jego żoneczki, bo będzie z nim źle. Późnym wieczorem wrócił Zayn, a Louis poszedł do swojego pokoju.
- Obraziłeś się na mnie? - spytała Caroline patrząc na Mulata. 
- O co niby miałbym się na ciebie obrazić kochanie? - spytał Zayn po czym pocałował dziewczynę w czoło. 
- Nie odzywasz się do mnie, nic, rozmawiasz ze mną obojętnie nie ukazując jakichkolwiek emocji. - odpowiedziała Caroline patrząc mu prosto w oczy. 
- Przepraszam, wszystko mnie dobija, ta cała trasa koncertowa. Wolałbym wrócić z tobą do domu, tylko że nie mogę. I przepraszam poprawka z wami. - powiedział Zayn przykładając dłoń do brzucha Caroline. 
Zayn i Caroline poszli spać, rano gdy wstali wszyscy jeszcze spali, więc poszli razem na śniadanie i spacer. 
- Caroline? - zaczął Zayn. 
- Słucham? 
- Kocham cię. 
- Ja ciebie też. 
- Ale ja mówię to prosto z serca. - Zayn zatrzymał się i patrzył na Caroline. 
 - A myślisz, że ja nie? 
- Hmm... - zaśmiał się Zayn. 
-Ojj dupku kochany. - Caroline podeszła do niego i pocałowała. W momencie kiedy ich usta się połączyły zaczął padać deszcz. 
Wracali cali mokrzy do hotelu, a po drodze spotkali Josha z jakąś dziewczyną. No kleił się do niej jak rzep do psiego ogona. Obeszli bokiem niezauważeni i weszli do budynku śmiejąc się głośno. 
- A wy co tacy zadowoleni? - spytał Niall gdy weszli do pokoju. 
- A no jakoś tak. - uśmiechnął się Zayn. 
- Czyli, że już dobrze? - spytał blondasek męcząc się z otwarciem lizaka. 
- Daj to. - zaśmiała się Caroline, wzięła Niallowi lizaka i odpakowała. 
- O, dziękuję żoneczko, a teraz możesz mi go oddać? 
- Hmm... - zaśmiała się Caroline, a lizaka już chciała polizać. 
- Ejjj! - krzyknął głośno Niall i zrobił "słodką" minkę. 
- Oj no żartowałam. Masz. - powiedziała po czym oddała mu go. 
Wszyscy siedzieli w salonie i prowadzili dyskusję kiedy nagle drzwi się otworzyły i do pokoju weszła Claudia. 
- Cześć wszystkim.- powiedziała spuszczając wzrok.
- Wróciłaś!- powiedział zszokowany Harry i przytulił ją mocno.- Już nigdy cię nie puszczę!
- Też cię kocham.- odpowiedziała dziewczyna i pocałowała go.- Przepraszam cię. Tak bardzo..
- Nie gniewam się na ciebie.- odpowiedział chłopak i przytulił ją jeszcze mocniej.
- Caroline..- zaczęła Claudia wychylając głowę.- Ciebie też przepraszam, pomimo, że nadal nie widzę w tym swojej winy, ale przepraszam, bo chcę już skończyć tą kłótnię.- mówiła Claudia.
- No właśnie, mówisz to tylko dlatego żeby to skończyć.- odpowiedziała jej siostra.
- Caroline..- podeszła do niej Claudia.
- Dobra.. Ja też przepraszam.- siostry przytuliły się. Wszyscy posiedzieli jeszcze i poszli spać.


Caroline z Claudią były bliźniaczkami, w dzieciństwie bardzo często śnił im się ten sam sem. Dla innych było to niezrozumiałe, dla nich.. nie bardzo. Przestało je to dziwić już bardzo dawno temu..


- A wy co tacy zadowoleni?- spytał Niall gdy weszli do pokoju.
- A co mamy płakać?- spytała Caroline.
- Na twoim miejscu ja bym płakał..
- Co? Czemu?- spytała ponownie wystraszona Caroline.
- Idź do Claudii, ona ci wszystko opowie.
Caroline szybko pobiegła do pokoju, w którym znajdowała się Claudia.
- Co się stało?- spytała patrząc na zapłakaną siostrę przytuloną do Harrego, a Louis głaskał ją po plecach mówiąc, że wszystko będzie dobrze.
- Rodzice mięli wypadek.- wyszlochała Claudia.
Caroline od razu oczy się zaszkliły.
- Co.. to.. to.- nie mogła nic wydusić, schowała twarz w dłoniach i wybiegła z hotelu. Claudia pobiegła za nią.
 - Chcę być sama! Zostaw, proszę. Wracaj do chłopców.- krzyknęła Caroline, ale Claudia nie słuchała jej, podeszła do niej i mocno przytuliła.
Nie obchodziło ją to, że ludzie na nie patrzyli i lał deszcz. Stały tam po prostu i płakały, pomimo, że były skłócone, pomimo, że paparazzi robili im zdjęcia. Teraz wszystko mogło się zmienić.
- Caroline.. boje się.- wyszlochała Claudia.
- Ja też się boję.- obie wtuliły głowy w swoje szyje.
Stały tak dosyć długo, lecz w końcu wróciły do hotelu. Zayn od razu przytulił Caroline, a Harry Claudię. Dziewczyny poszły się przebrać z zimnych, mokrych ubrań i zawinęły włosy w ręcznik. Niall zrobił herbatę i wszyscy usiedli w salonie.
- Skąd wiesz, że..- powiedziała Caroline łamiącym się głosem w stronę roztrzęsionej Claudii.
- Leciałam samolotem kiedy zadzwoniła do mama..- Claudia przerwała i przetarła załzawione oczy.- Słychać było krzyki, trzask i ciszę.. a później coś przerwało. Byłam tak wystraszona, że zadzwoniłam do mamy Harrego żeby się czegoś dowiedziała.- Claudia przerwała i wtuliła głowę w tors Harrego płacząc.
Caroline siedziała sztywno, a op jej policzku spływały strumienie łez kiedy wyobrażała sobie co jej siostra musiała przeżyć. Zayn mocno ją przytulił.
- Chcę do nich lecieć.- powiedziała niewyraźnie Claudia.
- Polecimy z wami.- wtrącił się Liam.
- Nie, wy macie trasę, koncerty, wywiady, nie możecie tego tak zostawić.- wtrąciła Claudia.
- Nie puścimy wam same..
- Nie jesteśmy dziećmi. Caroline, co ty na to?
Caroline tylko wstała i poszła pociągając na nosie do pokoju Zayna. 
Claudia także wyszła, wzięła z pokoju walizkę i wróciła do salonu.
- Ja wyjeżdżam.- powiedziała i ruszyła do pokoju Zayna.- Caroline, jedziesz?- spytała przez drzwi.
- Tak, już się pakuję.- odpowiedziała jej siostra.
Gdy Claudia odwróciła się żeby pożegnać się z chłopcami, ich nie było.
Po chwili wszyscy równo wyszli z pokoi z walizkami.
- Wy nie jedziecie. Nie obchodzi mnie to, wy zostajecie!- powiedziała stanowczo podkreślając słowo "zostajecie".
Caroline wyszła z pokoju.
- Chłopcy.. proszę was zostańcie.. Macie trasę i wywiady. Macie fanów, którzy stali godzinami po bilety.. nie możecie tego od tak zostawić.- powiedziała Caroline.
- Może masz rację.- odezwał się Niall.
- Ale nie chcemy żebyście były same.. nigdy nie wiadomo co może się stać.- powiedział Liam.
- Nic nam nie będzie. Damy sobie radę.- zapewniła Caroline.
- To chociaż zadzwońcie po jakąś ciocię, babcię czy kuzynów. Kogokolwiek.- mówił Zayn.
- Nie trzeba. Na prawdę. PORADZIMY SOBIE.- odpowiadała Claudia.
- To może chociaż zadzwońcie do Danielle i Eleanor, w grupie zawsze raźniej.- ciągnął Payne.
 - Nie chcemy nikogo w to wtrącać, tego nam jeszcze trzeba..
- Liam.. Nie jesteśmy dziećmi, na prawdę, Zostańcie.- odpowiedziała Caroline.
- Trzymcie się.- powiedział blondynek przytulając dziewczyny.
- Paaaa. Do kiedyś tam.- Zayn pocałował Caroline, a Harry Claudię.
- Będziemy tęsknić.- powiedziały dziewczyny po czym wyszły. Lot dłużył im się w nieskończoność, a kiedy wreszcie samolot wylądował wybiegły z niego jako pierwsze i od razu pojechały taksówką do szpitala.
Wbiegły razem z walizkami do środka, w recepcji powiedziano im, że rodzice leżą na drugim piętrze na intensywnej terapii. 
Gdy dobiegły pod salę zobaczyły mamę Harrego. 
- Witaj dziewczyny.- od razu się podniosła.
- Dzień dobry.- odpowiedziały równocześnie.
- Co u was słychać? Jak się czujecie?- za wszelką cenę próbowała zmienić temat.
- Nic u nas nie słychać. Czujemy się okropnie.- powiedziała załamana Caroline, a Anne je przytuliła.
- Nie martwcie się, wszystko będzie dobrze.- mówiła Anne. Długo siedziała z dziewczynami, lecz w końcu musiała iść. Caroline i Claudii nie pozwolono wejść do rodziców, byli pod intensywną terapią lekarzy, pielęgniarek. Dziewczyny cały czas siedziały przytulone i płakały. Chłopcy co chwile dzwonili pytając; co nowego słychać..
Nagle z sali wyszedł lekarz.
- Panny Arias?- spytał.
- Tak. Co z naszymi rodzicami?- spytała Claudia.
- Są w mocnej śpiączce. Proszę iść do domu. Tutaj nic panie nie zdziałają. Proszę przyjść jutro.- odpowiedział.
- Dobrze, dziękujemy.
Lekarz odszedł, a Caroline i Claudia powoli szły ku wyjściu. Ostatni raz spojrzały w stronę sali, w której leżeli rodzice. 
- Caroline..- zaczęła Claudia łamiącym się głosem.- Ta linia chyba nie powinna być prosta.- obie dziewczyny wybuchnęły płaczem, nie mogły patrzeć jak lekarze próbują uratować ich rodziców. 
Po jakimś czasie usłyszały dwa słowa, przez które już w ogóle nie mogły myśleć racjonalnie. 
- Godzina zgonu.- powiedział jeden z lekarzy.
Dziewczyny podbiegły pod drzwi i ujrzały ich, swoim rodziców, bladych, mamę Camille i tatę Johna. To był najgorszy widok jakie one mogły ujrzeć w całym swoim życiu.
- Claud.. Cl.. Clau.- jąkała się przez łzy Caroline.
- Cii, cicho kochanie.- przytuliła siostrę Claudia.
Ich łzy spływały na jasno-niebieskie kafelki podłogi.
Z sali wyszedł odziany w śnieżnobiały fartuch lekarz.
- Przykro mi.- wydusił z siebie te słowa, które tak mocno zabolały dziewczyny. Spuścił głowę i odszedł.
Caroline i Claudia nie mogły zrozumieć dlaczego akurat je spotyka taka tragedia. Nie mogły uwierzyć, że to prawda. Błagały, modliły się żeby to był sen. Nie wiedziały jak teraz mają żyć, bez nich, bez rodziców, w ciąży, chłopcy w trasie.
To był dla nich tak wielki szok.
- Caroline.. jedźmy do domu.- powiedziała lekko dosłyszalnie Claudia na co Caroline pokiwała głową, wstała i szła w stronę drzwi.
Gdy weszły do domu było już ciemno, w pokojach ponuro, już nic nie wydawało się wyglądać tak, jak dawniej, nawet jeden kwiatek sprawiał, że uśmiech na twarzy pojawił się i nie znikał, teraz już tak nie jest i nie będzie.

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 

Jest 40, łoo. 
Dziękujemy kochani za tyle wejść:) A jeśli ktoś to czyta, to niech zostawi komentarz, nawet nie wiecie jak to motywuje do dalszego pisania! Z góry dziękujemy ! <3

czwartek, 24 stycznia 2013

Sieeeemano ! Konkurs :)

Witamy kochani czytelnicy naszego bloga.
Chciałyśmy ogłosić konkurs, w którym będziecie mogli uczestniczyć w naszym opowiadaniu.
Żeby się zgłosić musicie;
1. Obserwować naszego bloga,
2. Wysłać zdjęcie jakiejś dziewczyny/chłopaka którą/którym chcielibyście być w naszym opowiadaniu + imię, nazwisko, wiek, zainteresowania,
3.Za co lubicie/kochacie chłopaków i który z nich jest waszym ulubieńcem.

Swoje prace i za co ich kochacie wysyłajcie nam na naszego emaila; stylesowa02@gmail.com

Oczywiście nie wszyscy z was dostaną się do opowiadania, bo wybierzemy 4-6 osób, ale myślimy, że warto:)
Czekamy i Powodzenia!






Karolina i Klaudia <3

czwartek, 27 grudnia 2012

Zapraszamy^^

Siemson.
Skoro jest tu ktoś, kto to czyta, to zapraszamy również na nasze oddzielne blogi :)

Klaudii;

Karoliny;

No, a więc gorąco pozdrawiamy i całujemy.
<3


Karolina i Klaudia.

sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 39.

Rozdział 39
"Żono! Kupie ci bukiet kwiatów!"
~ Harry ~
Rano wstałem, lecz Claudii nie było obok mnie, jej ubrań też nie.. był tylko list..
" Harry.
Wiem, że miałam zostać, ale wybacz, wyjechałam.. Wiem jak bardzo cieszyłeś się z mojego przyjazd. Przepraszam.
Wiedz, że chcę abyś ty został, koncertuj, baw się. Nie przejmuj się mną ;*
Pamiętaj, że cię kocham. Zawsze cię kochałam i zawsze będę <3

Claudia"

Wstałem i poszedłem do pokoju Zayna, nie spał, siedział na łóżku, wyglądał jak trup.
- Wyglądasz jak zombie.- powiedziałem.
- Mam to gdzieś.
- Claudia wyjechała.- spuściłem głowę i pokazałem mu list.
- Co?! Co to jest?!- spytał.
- List.. od Claudii.. bo wyjechała.. nie ogarniasz?
- Mhm..
- A gdzie Caroline?
- Nie wiem, nie wróciła na noc.. wyłączyła telefon.
- Na pewno nie wyjechała. Tu jest jej walizka.
- No jest, ale połowę ciuchów spakowała do torebki.- powiedział patrząc w podłogę.
- Zadzwoń do niej.
- A myślisz, że co robię?!
- To idź jej szukać.
- I tak zrobię.- powiedział Zayn,wziął bejsbolówkę i wyszedł.

~ Zayn ~
Gdzie ja mam jej szukać?! Ona może być wszędzie! A jak wyjechała?
Szukałem w parkach, restauracjach, kawiarniach, hotelach.. nigdzie jej nie było.. W jednym z hoteli powiedzieli mi, że jest tu tylko Caroline Malik, spuściłem głowę i wyszedłem.
Chwila moment! Caroline.. i MALIK! To ona! Wbiegłem z powrotem do hotelu i podbiegłem do recepcji.
- Słucham Pana. W czym mogę pomóc?- spytała mnie recepcjonistka.
- W którym pokoju zameldowana jest Caroline Malik?
- W 669 na 6 piętrze.
Pobiegłem szybko do windy i wyjechałem na 6 piętro, a jeśli to nie ona, tylko zbieg okoliczności?! Nie ważne.. to na pewno ona! Na 100%! Wierzę w to!
Wybiegłem z windy i podbiegłem do drzwi, zapukałem, ale nikt nie otwierał więc zacząłem się na chama dobijać.
- Nie ma nikogo!- krzyknął znajomy głos. To ona..
Nie odezwałem się tylko waliłem rękoma w drzwi.
- Boże.. komu tak bije.- zaśmiała się i otworzyła drzwi.
- Zayn?!- zdziwiła się.
- Caroline..- podeszłem do niej i przytuliłem.- Martwiłem się o ciebie.
Zatrzasnąłem drzwi i wszedłem do niej.
- Dlaczego poszłaś i nic nie powiedziałaś? Wiesz jak się martwiłem.. bałem się o ciebie..
- Przecież nic mi nie jest..- powiedziała Caroline.
- Ale nawet nie napisałaś, ze wszystko okej.. a ja miałem same czarne myśli..
- Musiałam wszystko przemyśleć.- chwyciła mnie w talii.- Przepraszam.. Masz prawo się na mnie gniewać, a nawet powinieneś, powinna zadzwonić, albo coś, ale wolałam nie.- powiedziała patrząc mi w oczy.

~ Claudia ~
Siedzę sama w Londynie, zostawiłam ich bez pożegnania, tylko jeden list do Harrego, a jeśli on mi tego nie wybaczy i co jeśli stracę siostrę? Mam dość moich idiotycznych myśli, chcę wracać do Harrego, ale jak..? Dlaczego to wszystko musi być tak kurwa trudne?! Raz czegoś chcę, a za chwilę chcę czegoś kompletnie odwrotnego. Co się ze mną dzieje.. ?!

~ Harry ~
Zayn napisał mi sms, że znalazł Caroline, uff.. to dobrze.
Tęsknię za Claudią, te kilka dni miały być nasze.. wspólne.. a wyjechała, zostawiła mnie. Nie wiem co mam myśleć.. chcę do niej jechać, ale nawet nie wiem gdzie ona jest. 
Czuję się okropnie..
Moje rozmyślenia przerwał mój telefon, wyświetlało się zdjęcie Claudii, szybko odebrałem..
H: Hej skarbie.
C: Przepraszam, przepraszam cię za to.. Proszę wybacz mi..
H: Nie jestem zły.. chcę cię przytulić.
C: Ja ciebie też. 
H: Wróć. Błagam wróć do mnie. Porozmawiaj z Caroline, pogódźcie się. Niech będzie tak jak dawniej.
C: Chcecie? Popełniłam błąd wyjeżdżając, wielki błąd. Na prawdę mi głupio.
H: Przyjedź.. proszę
C: Przyjadę, ale co do Caroline.. nic nie obiecuję.
Claudia rozłączyła się, a ja usiadłem na łóżku i spojrzałem w okno. Oby wszystko się ułożyło.

~*~
- Jedziemy do hotelu, do chłopaków.- oznajmił Zayn w stronę Caroline.
- Dobra. Tylko spakuję te rzeczy.- odpowiedziała mu dziewczyna pakując resztę ubrań do torebki.
Gdy już się spakowała wyszli z pokoju, zapłaciła za nocleg i poszli.
- Pogodzisz się z Claudią?- spytał Zayn.
Caroline nic się nie odezwała.
Gdy wrócili do hotelu wszyscy siedzieli w salonie.
- Cześć wszystkim.- powiedziała Caroline ściągając swój płaszcz.
- No hej.- powiedzieli chłopcy razem.
- Gdzie byłaś jak cię nie było?- spytał Nialler.
- W hotelu.- uśmiechnęła się promiennie Caroline.
- Martwiliśmy się. Nikt mi nie gotował.
- O jeju, przepraszam. Zrobię obiad.
- Pomogę ci.- powiedział Loui wstając i udając się w stronę kuchni, tak jak Caroline.
- Pogodzą się, Claudia wraca.- powiedział Harry w stronę Zayna.
- Nie powiedziałbym, Caroline jak usłyszała o Claudii to nic się nie odezwała.- mówił Malik.
- Claudia powiedziała, że to przemysli..
- Zobaczymy.- wzruszył ramionami Zayn.
Po jakimś czasie obiad był gotowy, wszyscy jedli ze smakiem.
- Bądź moją żoną, bo umiesz gotować.- powiedział zachwycony blondynek.
- Aha..- zaśmiała się Caroline.
- Ejejejj.. to będzie moja żoneczka.- wtrącił się Malik, a Harry i Loui brechtali.
- Byłem pierwszy, spadaj.- krzyknął Niall.
- Sam spadaj! Ona się ze mną bzyka!- krzyknął Zayn. <wymysł Klaudii xd>
Nagle zapadła cisza po czym wszyscy się zaśmiali.
- Czego my się tu dowiadujemy.- skomentował Harry.
- Fajnych rzeczy.- zaśmiał się Malik.- Ty z Claudią też to robisz.
- No, ale one są w ciąży..- dodał loczek.
- Ale jeszcze możesz.
- Oooo..- zachwycił się Styles.- Niech wraca szybko.
- Ten to wiecznie niewyżyty jest.- zaśmiał się Louis w stronę Harrego.- A ty Zayn nie śmiej się, bo sam nie jesteś lepszy.
- A może tak chodźmy na miasto..- zagadnęła Caroline.
- No.. możemy żoneczko.- uśmiechnął się Niall, wstał i wziął Caroline pod rękę.
- Ojeju jej, dżentelmen.- zaśmiała się Caroline.
Wszyscy wstali, ubrali kurtki i buty i wyszli z hotelu.

~ Claudia ~
Bilet już mam, czekam na lotnisku, denerwuję się, jak mam pogodzić się z Caroline?
Zresztą.. co ja się denerwuję, to ona się wtrąca w moje życie, ja jej nic nie robię.. Będzie mi się chciało klnąć to będę kurwa klnąć i niech wszyscy zdupcają.
I znów.. zaczynam żałować, że zdecydowałam się wrócić..

~*~
- Żono! Kupie ci bukiet kwiatów!- zaśmiał się blondynek i szedł w stronę kwiaciarni. 
- Nialler.. nie trzeba.- powiedziała Caroline, a Zayn szedł oburzony.
- Niall, bądź moim nauczycielem.- zaśmiał się Loui.
- A czego ma cię uczyć?- spytał Liam.
- Tego, żoneczko.- dodał Louis.
- Hahaha. Sam się naucz!- powiedział Nialler wracając z wielkim bukietem kwiatów, podszedł do Caroline i wręczył jej go.- To dla ciebie, żoneczko.
- Nie trzeba było..- powiedziała Caroline i pocałowała Horanka w policzek.
- Właśnie, Niall. Nie trzeba było.- burknął Malik.
- trzeba, trzeba.- powiedział uradowany Niall.
- Umm.. Zayn, co się stało, czyżbyś był zazdrosny?- spytał Harry.
- Nie, no co ty.- odpowiedział.
- No pewnie, bo ciebie to w ogóle nie interesuje.
- Nie drażnij mnie stary.- zaśmiał się Zayn.
- Stop!- wtrąciła Caroline.- Nie kłóćcie się.
- My się wcale nie kłócimy.- powiedział Harry.
- My tak zawsze.- zaśmiał się Zayn i przybił z Harrym żółwika.
- Gdzie idziemy?- spytał uśmiechnięty Lou.
- Aktualnie? Przed siebie.- odpowiedział Liam.
- Wooow.- zaśmiał się blondynek.- Gdzie moja żona?!- krzyknął zaniepokojony.
- Zdradza cię, z tym oto tu kolesiem.- odpowiedział Louis i wskazał na Zayna obejmującego Caroline.
- Boże..- chwyciła się za czoło Caroline.- Z kim ja się zadaję.- zaśmiała się.
- Oj tam, nie przesadzaj.- odpowiedział Liam.
- Z mężem.-wyszczerzył się blondas.
- No chyba nie ze smerfami.- zaśmiał sie Harry.
- Chooooooooodźmy coś zjeść! Jestem głodny!- krzyknął Horanek.
- Dopiero co był obiad.- wtrącił Liam.
- Dobra..chodźmy. Przynajmniej usiądziemy gdzieś.- oznajmiła Caroline.
Wszyscy weszli do restauracji obok której akurat przechodzili.
- To co jemy?- uradował się Nialler już dawno siedząc na krześle.
- Ja biorę spaghetti i sałatkę z kurczaka.- zaśmiał się Zayn.- No i oczywiście do tego picie.
- To my też, Caroline?- zwrócił się Liam do Caroline.
- Nie, nie. Ja podziękuję, nie jestem głodna.
Niall dziwnie na nią spojrzał, a ona nie wiedziała o co mu chodzi.
- Obrażasz mnie tym! I jedzenie!- powiedział Nialler i udawał, że płacze.- Prooszę żoneczko, zjedz coś. Chociaż fryteczkę.. albo dwie.. albo dziewięć.- ciągnął Horan.
- Tym razem zgadzam się z Niallem, zjedz coś, śniadania nie jadłaś, obiadu ledwo co. Zjedz coś, musisz o siebie dbać i o dziecko.- dodał Liam.
- A ty Zayn co tak cicho siedzisz?- spytał Harry.
- No bo przecież chyba nie będę w nią na siłę jedzenia wciskał.. nie popieram tego że nie je.. ale przecież nie jest dzieckiem..-mówił Malik.
- Może i coś w tym jest.. ale powinnaś jeść, no chociaż jakąś sałatkę.- ciągnął Payne.
- Jak zjem, to dacie mi spokój?- spytała zrezygnowana Caroline na co Niall, Liam Loui i Harry pokiwali głowami na tak.- To wezmę to sałatkę.
Po chwili przyszła kelnerka, spisała zamówienie i poszła do kuchni.
Po 20 minutach przyniosła jedzenie i rozłożyła na stole.
-Smacznego.- powiedziała Caroline.
- Nawzajem.- odpowiedzieli wszyscy.
Przy obiedzie dużo rozmawiali, a kiedy puścili w radiu LWWY wszyscy zaczęli śpiewać.
- And live while we're young!- piosenka się skończyła i wszyscy wrócili do jedzenia.
- To, to było bardzo pyszne.- zachwycił się Niall.
- Idziemy?- spytał Zayn.
Wszyscy przytaknęli, zapłacili i wyszli. Gdy wszyscy szli, Caroline spowolniła tempa. Chłopcy nawet tego nie zauważyli. Gdy byli już pod hotelem zauważyli, że nie ma Caroline, Zayn od razu pobiegł jej szukać, a Niall za nim. Znaleźli ją w parku.
- Caroline! Żoneczko!- krzyknął Niall i przytulił dziewczynę, a Zayn stał z boku i przyglądał się wszystkiemu.  

_____________________________________

O jejku, już 39 :) Bardzo się z tego cieszymy ^^
Cieszy nas też to, że dużo osób tu wchodzi, czyta i komentuje:)

wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział 38.

Rozdział 38
"Mam dość .."

Nad ranem dziewczyny się obudziły, ale chłopców nie było.
- Carolinee ! - krzyczała Claudia.
- Co ?
- Śpisz ?
- Nie, a ty?
- Nie.
- Zimno mi ..
- To wskakuj do mnie ! - Caroline zrobiła siostrze miejsce i obie leżały patrząc w sufit.
- Mam coraz większe wątpliwości jak to będzie.. - mówiła Claudia, a Caroline spojrzała na nią zdziwiona. - No bo, chłopcy będą jeździć w trasy, co chwile ich nie będzie..
- Tak i tak, ale oni to kochają, a my to akceptujemy, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - odpowiedziała jej Caroline.
- No, a co jeśli nas nie będą chcieli?
- Claudia.. wkurzasz mnie ..
- Ok. Przesadziłam.
- Noo, dość tak..
Nagle Caroline i Claudii równo zadzwoniły telefony. Dziewczyny spojrzały na wyświetlacze. U Caroline wyświetlało się zdjęcie Zayna, a u Claudii Harrego, obie zaśmiały się i odebrały.
- Hallo ? - powiedziały równo.
- Cześć skarbie ! - oni również powiedzieli równo.
- Gdzie jesteście? - dziewczyny.
- W studio. - chłopcy.
Caroline i Claudia zaczęły się śmiać, chłopcy zresztą też.
Zayn i Harry podali dziewczynom adres i powiedzieli, że mają przyjechać. Caroline i Claudii nie bardzo się chciało, ale w końcu po dłuższych namowach chłopców zgodziły się. Po godzinie kłócenia się o; łazienkę, śniadanie, ubrania i buty wreszcie pojechały.
Po 30 minutach jazdy stały przed wysokim budynkiem, przed którym stało mnóstwo fanek chłopców z plakatami, koszulkami, zdjęciami, aparatami ..
Kiedy pewna grupka fanek zobaczyła dziewczyny od razu do nich podbiegły i zaczęły piszczeć, przez co przybiegła reszta. Jedne z nich obrażały Caroline i Claudię, a inne z kolei chciały zdjęcia i autografy, ale co najważniejsze dziewczyny nie miały jak się wydostać. Były "otoczone".
Dziewczyny porobiły sobie z fankami zdjęcie, bo bardzo prosiły i dzięki pomocy Paul'a weszły do budynku gdzie przywitały je całusy w policzki od chłopców.
- Eee.. tylko w policzek? Po zimnym poranku.. - jęknęła smutno Claudia, a Harry zaśmiał się i pocałował ją w usta. - No, teraz już lepiej.
- Poranek .. - zaczęła Caroline, ale Zayn nie pozwolił jej skończyć, ponieważ ją pocałował.
- Nie miziać mi się tu ! Tylko do roboty ! - zaśmiał się Paul, chwycił chłopców za koszulki i odciągnął od dziewczyn.
- Paul ogarnij !! - powiedziała Caroline i wraz z Claudią szła za nimi, a chłopcy bawili się w najlepsze. - Nas też możesz nieść !
- Ja cię mogę . - powiedział Zayn po czym wyrwał się od Paul'a i wziął Caroline na barana.
- No ja cię nie dam rady nieść. - powiedział smutno Styles.
- Wiem. - uśmiechnęła się Claudia.
Dziewczyny usiadły w czwartym rzędzie i oglądały próbę chłopców.
Harry z Zaynem siedzieli na kanapie a reszta biegała po całej scenie.
Niall i Louis skakali.. biegali.. Bóg wie co im się działo. Liam prawie tak jak oni. Prócz Harrego i Zayna. Dziewczyny nie wyrabiały ze śmiechu.
Nagle Niall zaczął tańczyć i skakać jak małpa. Lou kopał niewidzialną piłkę, a Liam udawał samolot.
- Dobra, koniec tego cyrku. Było spoko, a teraz won się przebierać ! - krzyknął jakiś głos.
Zayn i Harry nie czekając wstali i poszli za scenę, a reszta wciąż się wygłupiała.
- Niall ! Liam ! Lou ! - znów ktoś krzyczał.
- No dobra .. już idziemy. - powiedzieli wszyscy razem, spuścili głowy i wyszli po kolei.
Dziewczyny zaśmiały się i poszły za scenę. Claudia wyciągnęła telefon i zaczęła nagrywać chłopców którzy przebierali się. Harry leżał na kanapie i męczył się ze spodniami, a Zayn z bluzką.
- Daj, pomogę ci. - powiedziała Caroline i podeszła do Zayna, pomogła mu ubrać koszulkę.
- Dziękuję. - odpowiedział i pocałował ją w policzek.
- Claudia .. pomóż mu, a nie nagrywaj. - powiedziała zirytowana Caroline.
Claudia rzuciła telefon na sofę i podeszła do Harrego, chwyciła jego spodnie i podciągnęła mu do góry, zapięła zamek, guzik i .. pasek.
- Po chuja ci pasek ! - krzyknęła zbulwersowana Claud męcząc się z jego paskiem. - Ty chuju zjebany ! Zapnij się !!
- Claudia.. kur.. - powiedziała Caroline.
- Dobra, już. - odpowiedziała Claudia i podeszła do lustra.
- Ogarnij się w końcu i przestań tak klnąć. - lekko kopnęła ją w dupe.
- Potwierdzam. - dodał Liam.
- Oj tam, oj tam. - powiedziała, poprawiła włosy i zgarnęła swój telefon.
- Nie przejmuj się nimi, ja ci pozwalam klnąć. - powiedział Harry i uśmiechnął się wystawiając ręce w stronę Claudii. Dziewczyna podeszła i przytuliła się do niego.
- Wcale się nimi nie przejmuję. Klnę, bo lubię. - uśmiechnęła się do Stylesa i spojrzała na Caroline która całowała się z Malikiem. - A ci tylko się całują.
- Zabronisz mi ?! - zapytała Caroline i wyszła.
- Boże .. - dodał Niall i wyszedł za nią.
- Ja pierdolę. - powiedziała Claudia i też wyszła.
- Jezu .. - powiedział Liam.
- One zawsze muszą się kłócić .. ? - zaczął Zayn.
- Dzisiaj pierwszy raz pokłóciły się przy nas .. - powiedział Liam.
- Ha ! Ha ! Ha ! To, to jeszcze w ogóle nie była kłótnia. Chyba jeszcze nie widzieliście jak one się kłócą.. - powiedział Harry.
- No, ale praktycznie każda się w coś wtrąca, Claudia o to, że całuje się z Zaynem, a Caroline o to, że Claudia klnie. Też nie lubię słuchać, jak ona klnie .. - powiedział Liam.
- Ja też, ale zabraniać nie będę. - dodał Harry. - A wy możecie się całować, gdzie chcecie, nie powinna się wtrącać.
- Niby we wszystkim tu mamy rację, ale to siostry i chcą dla siebie jak najlepiej, o tym że się wtrącają pokazują jak bardzo im na sobie zależy. - mówił Zayn.
- A ty skąd to wiesz?
- To widać, a poza tym to można się domyślić.
- Chcą dla siebie jak najlepiej, ale same tego nie zauważają. - ciągnął Liam. - Nie wiesz Harry?
- Myślisz, że po co Caroline mówi Claudii żeby nie klnęła ? Bo chce dla niej dobrze. - dodał Zayn.
- A no w sumie racja.. Ale jeśli tylko tym mówieniem : A ci tylko się całują " Claudia raczej nie chce tym dla niej jak najlepiej. - powiedział Harry.
- I tu chyba nie macie racji. Bo jej raczej chodzi o to żeby oni się trochę opanowali.. Tak mi się wydaje .. - wtrącił Liam.
- Wiemy na pewno że obie są uparte i nie dadzą sobie nic powiedzieć. - stwierdził jednoznacznie Zayn.
- To może pogadamy z nimi .. - zaczął Harry.
- Masz rację.
Chłopcy wstali i powoli wyszli. Kilka metrów dalej na korytarzu kłóciły sie dziewczyny.
- Wiesz co .. mam cię dość. - powiedziała Claudia, po czym ominęła Caroline i wyszła.
- I nawzajem !! - krzyknęła za nią Caroline.
- O co wam znów poszło? - spytał Liam.
- Daj mi spokój . - odpowiedziała Caroline po czym złapała taksówkę, wsiadła i odjechała.
- Niall.. byłeś tu .. - powiedział Zayn.
- Obie mają dość tego wtrącania się, starałem się je uspokoić, ale mnie nie słuchały, ani jedna, ani druga. - odpowiedział zrezygnowany blondynek.
Harry z Zaynem chwycili telefony i zaczęli dzwonić do dziewczyn, ale żadna nie odbierała.
Zagrali koncert, ale tym razem bez entuzjazmu, nikt nie skakał, nikt nie odwalał, a na ich twarzach widniały sztuczne uśmiechy.
Kiedy wrócili do hotelu dziewczyn nigdzie nie było. W pokoju Harrego leżała koło łóżka walizka Claudii, a u Zayna walizka Caroline.
- Harry ! - krzyknął Zayn.
- Czyli u ciebie też jest walizka ? - odkrzyknął loczek.
- Tak ! Ja ją rozpakowuję.
- Ja Claudię też.
Zayn z Harrym rozpakowali walizki dziewczyn, po czym wróciła Claudia.
- Gdzie moja walizka? - spytała.
- Po co ci ona? - spytał Harry.
- Bo wyjeżdżam. - powiedziała dziewczyna wyciągając ciuchy z szafy.
- Nie. Nie wyjeżdżasz. - odpowiedział Harry zabierając od niej rzeczy.
- Tak, wyjeżdżam. - wzięła swoja rzeczy.
- Zostajesz. - chłopak odebrał od niej ciuchy.
- Wyjeżdżam.. - wyrwała mu je z ręki.
- Claudia .. przyjechałaś dla mnie .. jak jedziesz, to ja jadę z tobą .. Zostań. - chwycił ją w pasie i pocałował.
- Ehh .. ty nie możesz, ja wyjadę, ty zostań.
- Zostajesz i bądź już cicho.
- Dobra .. - powiedziała zrezygnowana Claudia.
Wszyscy poszli do salonu.
- Gdzie Caroline ? - spytał Zayn.
Claudia odwróciła głowę i spojrzała za okno, nikt się nie odezwał.
- Ej, no, błagam cię, martwię się o nią .. - ciągnął Malik - Wiem, że masz jej dość, ale proszę powiedz mi ..
- A skąd ja mam wiedzieć? Przyszła, spakowała się, poszła. Tyle wiem, Zayn. - odpowiedziała wkurzona Claudia i poszła do pokoju.

~ Caroline ~
87365386 sms, 30 nieodebranych połączeń, to Zayn, to Liam i Niall.. Jest 22, zostaję w jakimś hotelu.. Wrócę dopiero jutro, chyba.. nie mam zamiaru być w tym samym mieszkaniu z NIĄ... Ale to wciąż moja siostra i to młodsza, o minutę. 
Mam jej już dość pomimo że kocham ją, ale ona zbyt bardzo się wtrąca..

~ Claudia ~
Gdy wszyscy poszli spać wstałam i najciszej jak umiałam spakowałam walizkę. Mam już dość. Zostawiłam Harremu list, pocałowałam go w policzek i wyszłam z hotelu.
Wyjeżdżam.. tylko gdzie.. nie chcę jechać do Londynu.. I co ja mam zrobić .. ?