sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 39.

Rozdział 39
"Żono! Kupie ci bukiet kwiatów!"
~ Harry ~
Rano wstałem, lecz Claudii nie było obok mnie, jej ubrań też nie.. był tylko list..
" Harry.
Wiem, że miałam zostać, ale wybacz, wyjechałam.. Wiem jak bardzo cieszyłeś się z mojego przyjazd. Przepraszam.
Wiedz, że chcę abyś ty został, koncertuj, baw się. Nie przejmuj się mną ;*
Pamiętaj, że cię kocham. Zawsze cię kochałam i zawsze będę <3

Claudia"

Wstałem i poszedłem do pokoju Zayna, nie spał, siedział na łóżku, wyglądał jak trup.
- Wyglądasz jak zombie.- powiedziałem.
- Mam to gdzieś.
- Claudia wyjechała.- spuściłem głowę i pokazałem mu list.
- Co?! Co to jest?!- spytał.
- List.. od Claudii.. bo wyjechała.. nie ogarniasz?
- Mhm..
- A gdzie Caroline?
- Nie wiem, nie wróciła na noc.. wyłączyła telefon.
- Na pewno nie wyjechała. Tu jest jej walizka.
- No jest, ale połowę ciuchów spakowała do torebki.- powiedział patrząc w podłogę.
- Zadzwoń do niej.
- A myślisz, że co robię?!
- To idź jej szukać.
- I tak zrobię.- powiedział Zayn,wziął bejsbolówkę i wyszedł.

~ Zayn ~
Gdzie ja mam jej szukać?! Ona może być wszędzie! A jak wyjechała?
Szukałem w parkach, restauracjach, kawiarniach, hotelach.. nigdzie jej nie było.. W jednym z hoteli powiedzieli mi, że jest tu tylko Caroline Malik, spuściłem głowę i wyszedłem.
Chwila moment! Caroline.. i MALIK! To ona! Wbiegłem z powrotem do hotelu i podbiegłem do recepcji.
- Słucham Pana. W czym mogę pomóc?- spytała mnie recepcjonistka.
- W którym pokoju zameldowana jest Caroline Malik?
- W 669 na 6 piętrze.
Pobiegłem szybko do windy i wyjechałem na 6 piętro, a jeśli to nie ona, tylko zbieg okoliczności?! Nie ważne.. to na pewno ona! Na 100%! Wierzę w to!
Wybiegłem z windy i podbiegłem do drzwi, zapukałem, ale nikt nie otwierał więc zacząłem się na chama dobijać.
- Nie ma nikogo!- krzyknął znajomy głos. To ona..
Nie odezwałem się tylko waliłem rękoma w drzwi.
- Boże.. komu tak bije.- zaśmiała się i otworzyła drzwi.
- Zayn?!- zdziwiła się.
- Caroline..- podeszłem do niej i przytuliłem.- Martwiłem się o ciebie.
Zatrzasnąłem drzwi i wszedłem do niej.
- Dlaczego poszłaś i nic nie powiedziałaś? Wiesz jak się martwiłem.. bałem się o ciebie..
- Przecież nic mi nie jest..- powiedziała Caroline.
- Ale nawet nie napisałaś, ze wszystko okej.. a ja miałem same czarne myśli..
- Musiałam wszystko przemyśleć.- chwyciła mnie w talii.- Przepraszam.. Masz prawo się na mnie gniewać, a nawet powinieneś, powinna zadzwonić, albo coś, ale wolałam nie.- powiedziała patrząc mi w oczy.

~ Claudia ~
Siedzę sama w Londynie, zostawiłam ich bez pożegnania, tylko jeden list do Harrego, a jeśli on mi tego nie wybaczy i co jeśli stracę siostrę? Mam dość moich idiotycznych myśli, chcę wracać do Harrego, ale jak..? Dlaczego to wszystko musi być tak kurwa trudne?! Raz czegoś chcę, a za chwilę chcę czegoś kompletnie odwrotnego. Co się ze mną dzieje.. ?!

~ Harry ~
Zayn napisał mi sms, że znalazł Caroline, uff.. to dobrze.
Tęsknię za Claudią, te kilka dni miały być nasze.. wspólne.. a wyjechała, zostawiła mnie. Nie wiem co mam myśleć.. chcę do niej jechać, ale nawet nie wiem gdzie ona jest. 
Czuję się okropnie..
Moje rozmyślenia przerwał mój telefon, wyświetlało się zdjęcie Claudii, szybko odebrałem..
H: Hej skarbie.
C: Przepraszam, przepraszam cię za to.. Proszę wybacz mi..
H: Nie jestem zły.. chcę cię przytulić.
C: Ja ciebie też. 
H: Wróć. Błagam wróć do mnie. Porozmawiaj z Caroline, pogódźcie się. Niech będzie tak jak dawniej.
C: Chcecie? Popełniłam błąd wyjeżdżając, wielki błąd. Na prawdę mi głupio.
H: Przyjedź.. proszę
C: Przyjadę, ale co do Caroline.. nic nie obiecuję.
Claudia rozłączyła się, a ja usiadłem na łóżku i spojrzałem w okno. Oby wszystko się ułożyło.

~*~
- Jedziemy do hotelu, do chłopaków.- oznajmił Zayn w stronę Caroline.
- Dobra. Tylko spakuję te rzeczy.- odpowiedziała mu dziewczyna pakując resztę ubrań do torebki.
Gdy już się spakowała wyszli z pokoju, zapłaciła za nocleg i poszli.
- Pogodzisz się z Claudią?- spytał Zayn.
Caroline nic się nie odezwała.
Gdy wrócili do hotelu wszyscy siedzieli w salonie.
- Cześć wszystkim.- powiedziała Caroline ściągając swój płaszcz.
- No hej.- powiedzieli chłopcy razem.
- Gdzie byłaś jak cię nie było?- spytał Nialler.
- W hotelu.- uśmiechnęła się promiennie Caroline.
- Martwiliśmy się. Nikt mi nie gotował.
- O jeju, przepraszam. Zrobię obiad.
- Pomogę ci.- powiedział Loui wstając i udając się w stronę kuchni, tak jak Caroline.
- Pogodzą się, Claudia wraca.- powiedział Harry w stronę Zayna.
- Nie powiedziałbym, Caroline jak usłyszała o Claudii to nic się nie odezwała.- mówił Malik.
- Claudia powiedziała, że to przemysli..
- Zobaczymy.- wzruszył ramionami Zayn.
Po jakimś czasie obiad był gotowy, wszyscy jedli ze smakiem.
- Bądź moją żoną, bo umiesz gotować.- powiedział zachwycony blondynek.
- Aha..- zaśmiała się Caroline.
- Ejejejj.. to będzie moja żoneczka.- wtrącił się Malik, a Harry i Loui brechtali.
- Byłem pierwszy, spadaj.- krzyknął Niall.
- Sam spadaj! Ona się ze mną bzyka!- krzyknął Zayn. <wymysł Klaudii xd>
Nagle zapadła cisza po czym wszyscy się zaśmiali.
- Czego my się tu dowiadujemy.- skomentował Harry.
- Fajnych rzeczy.- zaśmiał się Malik.- Ty z Claudią też to robisz.
- No, ale one są w ciąży..- dodał loczek.
- Ale jeszcze możesz.
- Oooo..- zachwycił się Styles.- Niech wraca szybko.
- Ten to wiecznie niewyżyty jest.- zaśmiał się Louis w stronę Harrego.- A ty Zayn nie śmiej się, bo sam nie jesteś lepszy.
- A może tak chodźmy na miasto..- zagadnęła Caroline.
- No.. możemy żoneczko.- uśmiechnął się Niall, wstał i wziął Caroline pod rękę.
- Ojeju jej, dżentelmen.- zaśmiała się Caroline.
Wszyscy wstali, ubrali kurtki i buty i wyszli z hotelu.

~ Claudia ~
Bilet już mam, czekam na lotnisku, denerwuję się, jak mam pogodzić się z Caroline?
Zresztą.. co ja się denerwuję, to ona się wtrąca w moje życie, ja jej nic nie robię.. Będzie mi się chciało klnąć to będę kurwa klnąć i niech wszyscy zdupcają.
I znów.. zaczynam żałować, że zdecydowałam się wrócić..

~*~
- Żono! Kupie ci bukiet kwiatów!- zaśmiał się blondynek i szedł w stronę kwiaciarni. 
- Nialler.. nie trzeba.- powiedziała Caroline, a Zayn szedł oburzony.
- Niall, bądź moim nauczycielem.- zaśmiał się Loui.
- A czego ma cię uczyć?- spytał Liam.
- Tego, żoneczko.- dodał Louis.
- Hahaha. Sam się naucz!- powiedział Nialler wracając z wielkim bukietem kwiatów, podszedł do Caroline i wręczył jej go.- To dla ciebie, żoneczko.
- Nie trzeba było..- powiedziała Caroline i pocałowała Horanka w policzek.
- Właśnie, Niall. Nie trzeba było.- burknął Malik.
- trzeba, trzeba.- powiedział uradowany Niall.
- Umm.. Zayn, co się stało, czyżbyś był zazdrosny?- spytał Harry.
- Nie, no co ty.- odpowiedział.
- No pewnie, bo ciebie to w ogóle nie interesuje.
- Nie drażnij mnie stary.- zaśmiał się Zayn.
- Stop!- wtrąciła Caroline.- Nie kłóćcie się.
- My się wcale nie kłócimy.- powiedział Harry.
- My tak zawsze.- zaśmiał się Zayn i przybił z Harrym żółwika.
- Gdzie idziemy?- spytał uśmiechnięty Lou.
- Aktualnie? Przed siebie.- odpowiedział Liam.
- Wooow.- zaśmiał się blondynek.- Gdzie moja żona?!- krzyknął zaniepokojony.
- Zdradza cię, z tym oto tu kolesiem.- odpowiedział Louis i wskazał na Zayna obejmującego Caroline.
- Boże..- chwyciła się za czoło Caroline.- Z kim ja się zadaję.- zaśmiała się.
- Oj tam, nie przesadzaj.- odpowiedział Liam.
- Z mężem.-wyszczerzył się blondas.
- No chyba nie ze smerfami.- zaśmiał sie Harry.
- Chooooooooodźmy coś zjeść! Jestem głodny!- krzyknął Horanek.
- Dopiero co był obiad.- wtrącił Liam.
- Dobra..chodźmy. Przynajmniej usiądziemy gdzieś.- oznajmiła Caroline.
Wszyscy weszli do restauracji obok której akurat przechodzili.
- To co jemy?- uradował się Nialler już dawno siedząc na krześle.
- Ja biorę spaghetti i sałatkę z kurczaka.- zaśmiał się Zayn.- No i oczywiście do tego picie.
- To my też, Caroline?- zwrócił się Liam do Caroline.
- Nie, nie. Ja podziękuję, nie jestem głodna.
Niall dziwnie na nią spojrzał, a ona nie wiedziała o co mu chodzi.
- Obrażasz mnie tym! I jedzenie!- powiedział Nialler i udawał, że płacze.- Prooszę żoneczko, zjedz coś. Chociaż fryteczkę.. albo dwie.. albo dziewięć.- ciągnął Horan.
- Tym razem zgadzam się z Niallem, zjedz coś, śniadania nie jadłaś, obiadu ledwo co. Zjedz coś, musisz o siebie dbać i o dziecko.- dodał Liam.
- A ty Zayn co tak cicho siedzisz?- spytał Harry.
- No bo przecież chyba nie będę w nią na siłę jedzenia wciskał.. nie popieram tego że nie je.. ale przecież nie jest dzieckiem..-mówił Malik.
- Może i coś w tym jest.. ale powinnaś jeść, no chociaż jakąś sałatkę.- ciągnął Payne.
- Jak zjem, to dacie mi spokój?- spytała zrezygnowana Caroline na co Niall, Liam Loui i Harry pokiwali głowami na tak.- To wezmę to sałatkę.
Po chwili przyszła kelnerka, spisała zamówienie i poszła do kuchni.
Po 20 minutach przyniosła jedzenie i rozłożyła na stole.
-Smacznego.- powiedziała Caroline.
- Nawzajem.- odpowiedzieli wszyscy.
Przy obiedzie dużo rozmawiali, a kiedy puścili w radiu LWWY wszyscy zaczęli śpiewać.
- And live while we're young!- piosenka się skończyła i wszyscy wrócili do jedzenia.
- To, to było bardzo pyszne.- zachwycił się Niall.
- Idziemy?- spytał Zayn.
Wszyscy przytaknęli, zapłacili i wyszli. Gdy wszyscy szli, Caroline spowolniła tempa. Chłopcy nawet tego nie zauważyli. Gdy byli już pod hotelem zauważyli, że nie ma Caroline, Zayn od razu pobiegł jej szukać, a Niall za nim. Znaleźli ją w parku.
- Caroline! Żoneczko!- krzyknął Niall i przytulił dziewczynę, a Zayn stał z boku i przyglądał się wszystkiemu.  

_____________________________________

O jejku, już 39 :) Bardzo się z tego cieszymy ^^
Cieszy nas też to, że dużo osób tu wchodzi, czyta i komentuje:)

6 komentarzy:

  1. kocham was babsztyle jedne !

    OdpowiedzUsuń
  2. o boże Niall hahaha xd
    cudny:) czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozwalacie mnie xDD Świetnyy :)
    Zapraszam live-while-we-are-youngg.blogspot.com x

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha.... Niall rządzi xDDD. Boskoo czekam na następny ;****

    OdpowiedzUsuń
  5. będzie next rozdział, czy nie? :D

    OdpowiedzUsuń