sobota, 26 maja 2012

Rozdział 12.

Rozdział 12
" To koniec, nie szukaj mnie. "

- Louis?! Co ... co ty ... co ty tu robisz? - zapytała wystraszona Claudia. 
- Przyjechałem tak do was. Co tak nikogo nie ma? - spytał chłopak. 
- Caroline poszła z Zaynem do kina. - odpowiedziała mu. - A tak wogóle to co my drzwi w domu nie mamy?! 
- No ... macie ... chyba, ale ja chciałem żeby było tak wiesz ... no wiesz ... jak ninja! - zaśmiał się Tommo i rozwalił na kanapie. 
- Aha. - Claudia podeszła do lodówki zawahała się, ale wyciągnęła komórkę. - Coo? 12 sms. - zdziwiła się Claudia. 
Po przeczytaniu jednego z sms'ów od razu zrobiło jej się słabo, zasmuciła się i pobiegła do swojego pokoju. 
Louis pobiegł za nią, wbiegł do jej pokoju. 
- Co się stało? - spytał zaniepokojony. 
Claudia pokazała na telefon, chłopak niepewnie podniósł urządzenie z podłogi, i zaczął czytać. - Że jak? - spytał niedowierzając. 
W tym momencie Caroline i Zayn wrócili z kina. 
Louis poszedł się z nimi przywitać.
- Witajcie kochani! - przywitał się Louis.
- Co, co? Louis?! Co ty tu... ? - zapytała Caroline. 
- Przyjechałem zobaczyć co tu u was słychać. 
- A gdzie Claudia? - spytał Zayn. 
- Jest u siebie, na górze. - odpowiedział Louis. 
- Pójde do niej. - powiedziała Caroline i poszła do siostry. Nie było jej. Na łóżku leżała jedynie mała karteczka, Caroline niepewnie otworzyła ją i zaczęła czytać:
"Caroline, proszę cię nie szukaj mnie, odezwę się jak przyjdzie na to czas, trzymaj się i pozdrów wszystkich. 
                                                                                                               Claudia."

Caroline była zszokowana, od razu zawołała Louisa. Gdy Louis przyszedł Caroline siedziała na łóżku płacząc. 
- Louis, ty tu byłeś, co, co to ma być?! - pokazała mu list. 
Louis opowiedział co Claudia przeczytała. 
Caroline zezłościła się.
- Harry, już nie żyjesz. - krzyknęła. 
Treść tego co napisał Harry do Claudii brzmiała: 
"Przepraszam, że robię to przez sms, ale tak będzie o wiele łatwiej, a więc to koniec, "to" wogóle nie powinno mieć początku. Mam nadzieję, że zrozumiesz i ... i że nie zniszczymy tym naszej przyjaźni. Harry."
- Musimy ją znaleźć. - powiedział Lou.
- Ale ... ona tego nie chce ... może rzeczywiście potrzebuje czasu ... poczekajmy. - powiedziała Caroline. 
- Caroline ma rację. - powiedział Zayn przytulając zapłakaną Caroline. 
Po kilku dniach Caroline i Zayn pojechali do chłopaków. Ledwo weszli, a Liam już ich witał. 
- Noo jesteście, wchodźcie, wchodźcie. - oznajmił. 
Gdy tylko Caroline zobaczyła Harrego od razu zdenerwowała się. 
- Gdzie macie Claudie? - zapytał Harry. 
Caroline i Zayn milczeli. Po chwili Caroline mu powiedziała. 
- Co cię to wogóle obchodzi, martw się o siebie, nie wiem gdzie jest! Nikt nie wie! Przez Ciebie! - krzyczała Caroline. Harry patrzył na nią ze zdziwieniem. 
- Ale o co ci chodzi? - spytał zdezorientowany. 
- O co mi chodzi? O co mi chodzi? Wogóle jakim trzeba być człowiekiem żeby zerwać z kimś przez sms?! - wrzeszczała Caroline. 
Wszyscy byli zszokowani. 
- Nadal nie wiem o co ci chodzi ... - powiedział Harry. 
- To zaraz się dowiesz! Cytuje "Przepraszam, że robię to przez sms, ale tak będzie o wiele łatwiej, a więc to koniec, "to" wogóle nie powinno mieć początku. Mam nadzieję, że zrozumiesz i ... i że nie zniszczymy tym naszej przyjaźni. Harry." Teraz już wiesz?! - Zayn próbował uspokoić Caroline, ale ona nie chciała słuchać. - Myślałam, że jesteś inny, ale chyba się pomyliłam ... Teraz nikt nie wie gdzie ona jest. Nie wzięła nawet telefonu. - ciągła nadal Caroline. 

~ Kilka dni później ~

Caroline, Liam i Zayn oglądali tv. Nagle Caroline zadzwonił telefon, był to numer ukryty. Odebrała. Była to Claudia: 
< Rozmowa > 
Caro: Słucham? 
Claud: Caroline! To ja Claudia, jeśli jest tam ktoś obok ciebie to nie mów, że to ja. 
Caro: Dobra. Co ty robisz? 
Claud: Musiałam wyjechać, ale nie bój się o mnie. 
Caro: Mogę jakoś się do ciebie dostać? 
~ Caroline rozmawiała tak, aby chłopcy nie wiedzieli, że rozmawia z siostrą, bo prosiła ją o to Claudia. ~
Claud: Jeżeli chcesz się spotkać, to wyśle ci adres sms, ale nie podawaj go nikomu, proszę... 
Caro: Okej, jak chcesz. 
Claudia się rozłączyła, Caroline siedziała jak na szpilkach i czekała na sms od siostry. 
- Kto to był? - spytał ją Liam. 
- Eee ... to była ... ee ... moja babcia! - powiedziała jąkając się Caroline. 
- Hm ... interesujące ... i jesteś pewna, że to twoja babcia? - spytał Zayn nie wierząc dziewczynie. Caroline zawibrował telefon. Dostała sms o treści: 
"Nie podawaj nikomu tego adresu. Rozumiesz? Nikomu. < tajny adres strzeżony przez FBI > To jest w Polsce."
Caroline od razu wyszła z pokoju. Zayn poszedł za nią. 
- Co jest? Przecież wiem, że rozmawiałaś z kimś innym. Powiesz mi prawdę? - zapytał Zayn. 
Caroline długo milczała. 
- Obiecaj, obiecaj, że nikomu nie powiesz. 
- Obiecuje kochanie, powiedz, co się dzieje? - zapytał Zayn. 
- Claudia dzwoniła. Wysłała mi swój adres, jest w Polsce, ja chcę do niej lecieć. 
- Lece z tobą. - oznajmił Zayn. 
- To nie jest dobry pomysł ... Claudia by mnie zabiła. - powiedziała Caroline. 
- Ale ja nie puszczę cię tam samej. - powiedział chłopak. 
- Zayn ... 
- Nie. Lece z tobą i koniec. - powiedział. 
- Nie! Zostajesz, chłopaki mogliby się domyśleć. Nic mi nie będzie, Zayn. - powiedziała Caroline i pocałowała Zayna. Spakowała się i pojechała z Zaynem na lotnisko. 
- Długo cię nie będzie? - spytał Zayn. 
- Nie wiem, ale będę pisać i dzwonić. Kocham cię. Pa. - powiedziała, pocałowała go i ruszyła w stronę samolotu. 
- Ja ciebie bardziej! - krzyknął chłopak, Caroline odwróciła się i uśmiechnęła. 


______________________________________________________________

Ludzie, przepraszamy, że tak długo nie było rozdziału, ale po prostu brak czasu i weny. W ten weekend też raczej już nie będzie rozdziału, dopiero może w poniedziałek lub wtorek. 
Byeee ;**

1 komentarz: